W trójkowej audycji "GH +" Grzesiek Hoffmann przypomniał mi wczoraj o istnieniu formacji Moon Duo. A ja bardzo lubię dzikość nagrań z płyty "Circles". Lubię kontemplowanie sztuki, która ma transowy charakter i wciąga mnie niczym smoła. Jak zapętlone ujęcia z "Solaris" Tarkowskiego, jak kolejne zdania kapiące ze stron "Mapy i terytorium" Houellbecqa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz