W składzie wrocławskiej kapeli dokonała się jednak niedawno spora rewolucja, co zaowocowało wydaniem albumu "12". Ta najnowsza płyta brzmi tak, jakby w czasie jej nagrywania krautrockowy kruk przelatywał nad miastem i zaczął krążyć natrętnie nad studiem nagraniowym, w którym powstawała "dwunastka".
Elektroniczne wycieczki Oszibarack prowadzą już nie tylko w stronę słońca. Czasem zakrywa je industrialny dym, czasem mgła, nierzadko robi się chłodniej. I to poszerzenie pola muzycznej walki podoba mi się najbardziej. Więcej powietrza, więcej przestrzeni, więcej energii, która napełnia ciało.
welcome to the blogodigi world! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. To chyba - w końcu - musiało się stać :-)
Usuńrokujesz nieźle przyjacielu. tylko się nie poddawaj jak przyjdzie zwątpienie! ;))
OdpowiedzUsuńano, wiem, że ten moment nastąpi
OdpowiedzUsuń